W sprawie Ios zdania w naszej ekipie były podzielone. Ponieważ wyspa ma imprezową sławę, część (ale tylko część!) z nas raczej chciała ją ominąć. Okazało się jednak, że z powodu odwołania promu na Santoryn nie mieliśmy wyjścia. Chyba, że pozostalibyśmy jeszcze jeden dzień na Folegandros.
Z portu przejechaliśmy autobusem do miasteczka Myloplatas gdzie znaleźliśmy kemping, których jest tam zresztą kilka. Nasz nazywał się The Purple Pig i okazał się sympatyczny. Basen, tylko tu ze wszystkich miejsc, był dostępny kiedy się tylko chciało. Na Milos naszym wielkim rozczarowaniem było to, że wieczorem i wczesnym rankiem basen był zamykany. Potem okazało się, że jest tak wszędzie – z wyjątkiem Ios.
Tu mała ale ważna uwaga. Korzystanie z campingów zamiast z małych pensjonatów i kwater, co mogłoby być porównywalne pod względem kosztów, ma tę przewagę, że w Grecji na ogół campingi mają baseny. Zamiast więc tłoczyć się mikroskopijnych pokoikach ma się przestrzeń, przewiew i właśnie basen.
Ios jest dużo bardziej turystyczna i skomercjalizowana niż Folegandros. W Myloplatas i zapewne w innych miejscach do późna rozbrzmiewa muzyka. Gdy rodziny z dziećmi udają się na wieczorne mycie zębów w łazienkach na campingu, tam równocześnie odbywają się ostatnie przygotowania do wyjścia w miasto.
Co zobaczyć na Ios? W Myloplatas jest piękna zatoka z szeroką plażą z prawdziwie złotym piaskiem. Woda jest przejrzysta i jest dość głęboko.
Chcąc z Myloplatas dostać się do portu musimy przejechać przez położone na sporej górze miasteczko Ios. W tej stolicy warto zwiedzić starą część położoną na czubku owej góry i wskrabać się na sam jej koniuszek, gdzie znajduje się mała kapliczka. Widok stamtąd jest obłędny. Na Ios tych kapliczek jest zresztą zatrzęsienie. Podobno 365, ale nie liczyłem
Z Ios do portu można zjechać autobusem albo zejść po schodach. W porcie sporo knajpek. Zjedliśmy tam m.in. ośmiornicę. Na Ios spędziliśmy dwie noce i promem Diagoras ruszyliśmy dalej – na Santorini.